Ahoj!
Drugim projektem, bardzo długo wyczekiwanym przez grono sympatyków nie tylko kultowego Małego Modelarza, ale również przez entuzjastów pancerników z II wojny światowej jest Vittorio Veneto – klasyka włoskiej Marynarki Wojennej podana na stole i bez lania oliwy. Tym razem szeptane legendy stały się faktem i światło dzienne ujrzał nowy zeszyt z modelem włoskiego pancernika w skali 1:300 z numerem wydania 4-5-6/2023
Zdążyliśmy oswoić się z faktem, że wydawcy Małego Modelarza liczą czas inaczej. Płynie on wolno, nieregularnie.. Ale nie na tyle, aby stłumić moje ogromne pokłady cierpliwości i nadziei w oczekiwaniu na nowego Vittorio Veneto. Jest on bowiem drugim z pięciu pancerników, które znajdują się w moich modelarskich fantazjach. Dla przypomnienia, pozostałe z nich w szczegółowym artykule można znaleźć tutaj.
Pozostało jedynie wznowienie Richelieu do budowy którego mi nie spiesznie, bowiem póki co jest co kleić (Bismarck, Hood, Hiei, Vittorio Veneto). I tak – owszem, założona jest relacja Bismarcka, ale z góry założyłem w moim kalendarzu modelarskim, którego można sobie podejrzeć tutaj, że dopuszczam równoległe prowadzenie relacji obu pancerników, a zwłaszcza, że w jednym będę sklejał drobnicę (Bismarck), a Vittorio będzie klejony od podstaw – tekturowy szkielet i poszycie kadłuba. Będzie to również doskonała okazja, aby nałożyć brakujące szczegóły mojego sposobu wykonania szkieletu i podposzycia, którego niestety nie uwzględniłem podczas budowy kadłuba Bismarcka.
Na pojawiające się pytanie, dlaczego Mały Modelarz i dlaczego skala 1:300… bardzo szczegółowo opisałem ten wątek w relacji Bismarcka, który również jest w skali 1:300, a sama relacja znajduje się tutaj.
Mam nadzieję, że mój ulubiony okres jesienno -zimowy pozwoli na spędzenie wielu wieczorów przy modelu, a budowa pancerników nie zniechęci mojej determinacji. Od początku zapowiedzi, czekałem na ten model i obiecałem sobie, że zacznę go bez względu na inny trwający równolegle projekt. Tym bardziej jestem skłonny podjąć budowę, aby poprawić sklejanie poszycia części podwodnej, która w pancerniku Bismarck będzie potraktowana farbą w spray’u..
Przygotowania przed rozpoczęciem prac
Przygotowania do prac nad tym modelem rozpocząłem z początkiem roku 2024, które polegały na pozyskiwaniu zasobów fotograficznych i wszelkich innych pomocnych w budowie pancernika. Model tradycyjnie będzie przedstawiał kartonówkę okrętu zaprojektowanego przez autora Romana Staszałka i jego wizji chciałbym się trzymać. Jest to świeży projekt, dlatego „rezerwuję” sobie kilka dni na zapoznanie się z arkuszami modelu oraz instrukcjami.
Budowa Modelu
Pierwszy etap budowy to wykonanie kadłuba. Jest to dla mnie jeszcze bardziej fascynujący moment, ponieważ chciałbym spróbować nieco innej techniki łączenia części poszycia podwodnego. okleić podposzycie nowymi sklejkami, które są wydrukiem z drukarki atramentowej i prezentują części w kolorze zielonym, a więc takim w jakim Vittorio Veneto był w rzeczywistości. W przeciwieństwie do Bismarcka, oraz do moich poprzednich prac jest to nowa metoda, której wcześniej nie stosowałem i nie chciałbym jej używać, gdyby nie fakt, na zmianę koloru z oryginalnego czerwonego w zeszycie na zielony wg prawd historycznych. W Bismarcku próbowałem wykonać swoją starą metodę, którą z sukcesem stosowałem w modelach mniejszych okrętów, nie dłuższych niż 60 cm. Mam pewne koncepcje, na pewno szkielet i podposzycie będzie w dalszym ciągu z tektury. Nie chciałbym angażować materiałów budowlanych takich jak szpachle czy pianki. Wyjątkiem jest tu użycie niewielkich ilości szpachli modelarskiej jedynie w celu ewentualnych dużych ubytków (1mm). W Bismarcku niestety nie udało zachować się jakości retuszu na łączeniach sklejek oraz dwie warstwy lakieru spowodowały, że poszycie części podwodnej bardzo się świeci. Chciałbym uniknąć tego efektu w Vittorio Veneto i tym samym uniknąć malowania kartonu.
Podsumowując ten bardzo krótki wstęp – przebrniemy razem przez budowę kadłuba od wręg aż po oklejenie szkieletu poszyciem, a w między czasie w stymulowanych przerwach (nie od klejenia, tylko od prac nad kadłubem przy Vittorio) wrócimy do uzupełniania pokładu Bismarcka na gotowym już kadłubie. W ten sposób chciałbym również sprawdzić, czy nie wpadnę w „modelarskie” zmęczenie i jak to nazywam „utratę precyzji” spowodowaną rychłą chęcią ukończenia kadłuba. Myślę, że krótka odskocznia od poszycia to dobry pomysł na wyhamowanie niekiedy nadmiernego pospiechu, a ten wiadomo.. nie działa na korzyść.
Tyle tytułem wstępu. Zapraszam do śledzenia relacji.
Moje zmiany i dodatki: (aktualizacja: 26.09.2024 r.)
- Oszklenie bulajów
- Zielone poszycie części podwodnej (karton – niemalowane)
- Inne (jak coś wpadnie mi do głowy będzie wpisane tutaj)
Błędy i braki w zeszycie Mały Modelarz (Vittorio Veneto) – nie merytoryczne!: (aktualizacja: 26.09.2024 r.)
- cd..
- cd..
PORADA !! Aby obejrzeć zdjęcie w pełnej rozdzielczości poziomej 1920px wystarczy kliknąć prawym przyciskiem myszy i wybrać opcję „POKAŻ ZDJĘCIE” lub „OTWÓRZ GRAFIKĘ W NOWEJ KARCIE”.
Dziennik stoczniowy – wpis xx-paź-2024 r. (tydzień 0)
–
Bis i Vittorio na raz to będzie modelarska uczta dla czytelników 🙂 Dla mnie napewno. Cieszy mnie też fakt, że przy okazji Vittorio nadrobisz to co przepadło w Bisie, czyli budowę kadłuba z podposzyciem. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
Ahoj Piotr! Oj mnie też bardzo cieszy ten kadłub i nawet nie wiesz jak, bo jak wspomniałem już kilkakrotnie – nie wyszedł mi retusz, a warunkiem kontynuacji Bisa właśnie był kadłub. Oprócz retuszu, który można zakryć farbą – czego jeszcze nie robiłem, bo to jakby nie było odchylenie od standardu, to kadłub Bismarcka jest wg mnie satysfakcjonujący. Wszystko powyżej linii wodnej się zgadza, samo poszycie podwodne ładnie otula podposzycie. Dlatego Drugi pancernik równolegle to praca z pokorą i większą dozą cierpliwości nad kadłubem. Przy Bismarcku trochę się spieszyłem, żeby zamknąć budowę kadłuba przed wakacjami. Tym razem pospiechu z VV nie ma potrzeby, ponieważ w przerwie będę mógł skupić się nad wyposażeniem Bisa. Nie lubię mieć otwartych kejsów w dużej ilości, ale gdyby nie wyczekiwany Vittorio, to pewnie wleciałaby relacja z Hoodem. Pozdrawiam serdecznie
No, no, no. To kolega teraz pojechał po całości. Jak pójdzie Tobie tak samo jak z gromem i garlandem jednocześnie bismarck to chyba będzie relacja roku a mam na mysli jakos klejenia i prosadzenia relacji i zdjec. Trzymam kciuki i podglądam regularnie !!
Dziękuję za doping. Grom i Garland to mniejsze jednostki i i skala. Postaram się spełnić swoje oczekiwania na tle jakości oraz czytelników na tle ilości i detali związanych ze zdjęciami opisami i nagraniami wideo. Ale najbardziej chciałbym sprawdzić się w budowie większych jednostek i dotrwać do końca. M.in stąd decyzja o trzymaniu się podstawowych części z zeszytu bez nadmiernej waloryzacji. Dzięki za komentarz, pozdrawiam Michał.
Napaliłem się na zakup tego modelu jak łysy na grzebień 🙂
Relację będę oglądał z zapartym tchem (jak każdą marynistyczną na tym blogu :-))
Arturo, no to może idealny moment na rozpoczęcie przez Ciebie pancernika ? : )
Cyt. ” W Bismarcku niestety nie udało zachować się jakości retuszu na łączeniach sklejek oraz dwie warstwy lakieru spowodowały, że poszycie części podwodnej bardzo się świeci.”
Polecam zastosować taki specyfik – Mr.Hobby B-514 Mr.Super Clear – Matt Spray.
Ahoj Mirek! Dzięki za podpowiedź. Robiłem już testy – mam oba specyfiki i są dobre, sprawdziłem. W dalszym ciągu jakość retuszu daje wieeele do życzenia, co niebawem zademonstruję na wpisie z Bismarckiem. Wczoraj (29.09.24) malowałem (niestety) poszycie części podwodnej i jestem zadowolony z efektu – wygląda lepiej niż wcześniej, aczkolwiek nie jestem zadowolony, że musiałem oddalić się od standardu. Na pewno uda mi się go zachować przy Vittorio Veneto, ponieważ poszycie części podwodnej będzie z zielonych sklejek kartonu barwionego.