9 marca 2019 Michał 1Comment

Ahoj !

Czy zdarza się Tobie modelarski dzień niechęci albo lenia do pracy lub totalny brak weny ? Przyznam, że od czasu do czasu i ja przechodzę takie dni kryzysu, kiedy absolutnie nic mi nie wychodzi, popełniam błędy, a trzymanie skalpela lub pędzelka przypomina mi bardziej moje pierwsze manewry z czasów nabierania wprawy w samym trzymaniu tych narzędzi. To jest dzień w którym wiem, żeby lepiej nie dotykać „tego” modelu. Ale nie koniecznie oznacza to, że zasoby wolnego czasu mogą być użyteczne modelarsko i nie tylko .. Napiszę Ci kilka moich sposobów, które skutecznie praktykuję w chwilach słabości.


Wędrówka (wycieczka) po lokalnych nie odkrytych miejscach


Nie trzeba zliczać zalet, które niesie za sobą ta forma aktywności. Tym bardziej, że w kręgu modelarskich pasji znajduje się najczęściej kropla historii i warto zastanowić się iloma kroplami zapełniliśmy Nasz bidon turystyczny… Ja zazwyczaj biorę nie bidon lecz termos dobrej kawy, który w plecaku obok starego aparatu i kanapek w złotku aluminiowym czeka na konsumpcję w jakimś ciekawym miejscu. Nie trzeba wspomnieć o współtowarzyszu lub współtowarzyszce wyprawy, który pomoże lepiej odpędzić myśli nieczyste Naszej modelarskiej złej passy. Zanim wybiorę się na wyprawę, staram się spontanicznie – godzinę przed wyjściem ustalić orientacyjny przebieg trasy.

Jako że pochodzę z terenów które są bardzo bogate pod względem wydarzeń i artefaktów historycznych, każda wyprawa jest urozmaicona biegiem wydarzeń i przebiegiem trasy. Wiedzę na temat miejsc rozszerzają współczesne świetne opracowania książek w formie przewodników w danym rejonie. Książkę taką można bowiem z przyjemnością przekartkować w drodze do punktu docelowego. Skoro drogi, to ze względu na oszczędność czasu i funduszy finansowych wybieram starą kultową Polską kolej lub lokalne środki lokomocji miejskiej. Jak dotąd nie udało mi się wyeksploatować całej powierzchni lokalnych skarbów historii, bo  jest ich sporo, a dokładna ekspedycja zapewnia równie dużo pozytywnych emocji jak i wiedzy, którą niekiedy mogę podzielić się z bliskimi w formie ciekawostki.

Czego szukać ? Przede wszystkim jest czego – nie tylko w moim rejonie, bo teren Naszego kraju był teoretycznie główną sceną europejskich zmagań III Rzeszy w podboju państw ościennych. Szukajcie głównie miejsc bitewnych, fortyfikacji, bunkrów, muzeów oraz obiektów techniki wojskowej. Odkryj to od nowa – po swojemu, wyobraź sobie co działo się w miejscu do którego dotarłeś, niekiedy uczcij .. minutą ciszy. Historia to nie tylko II wojna Światowa – możesz skupić się na zabytkach architektury, przyrodzie lub po prostu czerpać przyjemne chwile bezinteresownie.

Wyznacz sobie więc obwód wokół Twojego miejsca zamieszkania. Moją granicą jest zazwyczaj nie przekraczający 60 minut czas dotarcia na miejsce. Do miejsc, które udało mi się dotrzeć w wyznaczonym czasie są m.in: Westerplatte, Gdynia, Puck, Hel, fortyfikacje nabrzeża w obrębie mojego okręgu, ślady holokaustu na Kaszubach (masowe groby w lasach) i wiele innych, które były lub stoją w kręgu moich podróżniczych planów.


Na sportowo, trochę ruchu, rekreacji i historii


O formach sportu można napisać wiele, aczkolwiek jest ich wiele, to zgodnie z opisem na wstępie zaprezentuje Wam moje ulubione formy tej zabawy połączonej ze zdrowym trybem spędzenia czasu. Niektórzy lubią biegać, jeszcze inni lubią jeździć na rowerze, ale znajdą się również fani szosowania na rolkach czy łyżwach – żadna pora roku nie jest nieodpowiednia. Dla niektórych sportem jest zwyczajne wyjście na spacer z psem – też można : ) Wystarczą jedynie dobre chęci. Jednym z moich ulubionych form aktywności jest gra terenowa, która istnieje już od dawna i znana jest jako „Opencaching”.

Nie trzeba przekonywać znawców tej zabawy, że taka forma spędzenia wolnego czasu jest połączona ze sportem, zabawą, historią i nauką. Gra polega na wyszukiwaniu ukrytych skarbów, które lokalizujemy za pomocą wskazówek, zdjęć, zagadek i danych współrzędnych za pomocą nawigacji GPS. Celem schowanej zagadki jest zazwyczaj odszukanie miejsca związanego z historią lub środowiskiem. Zaletą zabawy jest możliwość spędzenia czasu w większej grupie osób. Wymaga ona zdolności orientacji w terenie, rozwiązywania zagadek a niekiedy surwiwalu. Do największych według mnie zalet jest możliwość odszukania miejsc, o których często zapomniały przewodniki lub najzwyczajniej są one niedostępne ze względu na utrudnioną możliwość dotarcia do wskazanego miejsca. Moim ulubionym miejscem była ścieżka ukrytych bunkrów i schronów na terenie Gdyni – okazało się bowiem, że dowiedziałem się o miejscach, o których nie wiedzieli nawet niektórzy rodowici Gdynianie, a znajdowały się one dosłownie w miejscu położonym o kilkadziesiąt metrów od plaży miejskiej, na którą co roku przybywają niezliczone rzesze wakacyjnych turystów. Inną i jak dotąd nierozwiązaną zagadką są tajemnicze tory zlokalizowane w Gdyńskiej dzielnicy Wzgórze Św. Maksymiliana, które prowadziły do zasypanego tajemniczego tunelu. Z mojej strony zachęcam do spróbowania tej tajemniczej i wciągającej zabawy – jest to idealna forma spędzenia wolnego czasu i oderwania się od rzeczywistości. Dodatkowo masz okazję odkryć miejsca, o których  nie mówi się, lub owiane są legendą bądź tajemnicą – i nie bój się słowa „zabawy”, bo w rzeczywistości okaże się, że to zabawa nie tylko dla najmłodszych, ale wymagać będzie wprawy i logicznego myślenia prawdziwego surwiwalowca. (Zdjęcie obok przedstawia niemiecki obiekt wojskowy z czasów II wojny światowej – Schießstand – który pełnił funkcję testowania torped podwodnych. To właśnie tam III Rzesza testowała jedną z ostatnich desek ratunku, aby przeciw wstawić się Aliantom).

Kolejnym sportowym zacięciem, jakkolwiek można nazwać tę dziedzinę „atrakcją sportową” jest Paintball. Osobom, które miały okazję przekonać się jak wygląda to w rzeczywistości, nie trzeba przekonywać ile jesteśmy w stanie wyrzucić z siebie adrenaliny. Jest to niemal idealna forma zapomnienia o świecie w którym próbują wkraść się problemy codzienności. Dodatkowo oprócz potu i siniaków mamy okazję poznać interesujące i ciekawe osoby, jeśli organizator takiej rozgrywki pozwoli Wam połączyć ze sobą jedną lub kilka grup osób biorących udział w rozgrywce. Pola paintball’owe są zazwyczaj rozmieszczone w takich miejscach, aby dotarcie do nich nie zajmowało wiele czasu – godzina lub dwie, tyle wygląda to z mojego punktu widzenia. W zależności od zaangażowania organizatora możemy zagrać w jeden z wielu możliwych scenariuszy,  a po wszystkim rozpalić ognisko w wyznaczonym palenisku i zajadać pieczone kiełbaski. Osoby, które biorą udział w takich rozgrywkach pochodzą z różnych środowisk – spotkałem się już z imprezami pracowniczymi, wieczorami kawalerskimi czy po prostu zrzeszonymi fanami militariów. Nie będę ukrywał, że ostatnia z wymienionych grup należy do tych najbardziej interesujących ze względu na podobne zacięcie hobbystyczne, ale i sztywnych prawników ze spotkania służbowego też udało się złamać.


Szukanie bibelotów, czyli zakupy z kobietą …


No właśnie.. Czy można naładować baterie w chwili gdy coś nam nie idzie, nie wychodzi ? Nie jedna osoba powiedziałaby, że zakupy z kobietą to przejście ze stanu rozpaczy w głębszą depresję czy też zapaść ze skrajności w skrajność. Nie jeden.. Ale ja ani Ty nie jesteśmy tymi jednymi – jesteśmy modelarzami, dobrymi osobami, ludźmi obdarzonymi nieograniczoną wyobraźnią i obopólnym zrozumieniu. Kompromis – bo tak nazywa się pojęcie łączenia chęci i niechęci, przymusu i własnej woli. Właśnie w taki sposób możesz zaproponować swojej drugiej połówce, chociaż nie zawsze,bo może to być siostra, mama, dziewczyna lub żona – albo nawet koleżanka, wspólne szwendanie się po starych miejskich sklepikach, które tętniły życiem w latach swojej świetności. Jeśli nie wiesz, to napiszę – TAK, są takie sklepy – zazwyczaj schowane gdzieś w zakamarkach starego miasta albo padające w cieniu miejskiego ratusza w miejscu gdzie galeria handlowa nie miałaby miejsca na swoją kolosalną strukturę. Magia takich sklepów pozwala na nieograniczone pole wyobraźni, w którym każdy z nich może okazać się kluczem do wykonania jakiegoś elementu w modelu.

Ciężko uwierzyć, że zaopatrzenie narzędzi modelarskich to nie tylko sklep modelarski – w moim przypadku wiele narzędzi wykonuję sam i same materiały potrzebne do budowy są zapożyczone ze sklepów m.in: zoologicznych, florystycznych, kosmetycznych, z galanterią i tekstyliami, z używaną odzieżą (często znajdziesz tam drobne bibeloty powszechnego użytku) czy antykwariatów. Większe zdziwienie więc widać po stronie sprzedawczyni, która wydaje mi podczas zakupów kolczyki, niż u rasowego modelarza, który wie już co to będzie i w jaki sposób można to użyć : ) Przy okazji wspierasz lokalne inicjatywy – pokazujesz chęć zainteresowania oraz wspierasz zakupami. Lecz niepodważalnym atutem jest wsparcie Naszego modelarskiego zasobnika. Na zdjęciu powyżej zestaw kolczyków, który znalazłem przy okazji szwendania się po Kwidzyńskich sklepikach z galanterią damską – kolczyki z promocji, które kosztowały jedyne … 40 groszy. Kulki z wystającym pręcikiem od razu znalazły zastosowany w mojej wyobraźni, a nakładki do nich proszą się same, aby wykorzystać je do imitacji dzwona pokładowego w skali 1:50 – 1:100. To jeden z licznych zalet, jakie niesie za sobą chodzenie po sklepikach. Zachęcam do tej formy jak widać – twórczej aktywności, a przy okazji nawet nie wiesz jak bardzo możesz uszczęśliwić swoją ukochaną drugą połówkę. O szczegółowych zakupowych ekspedycjach napiszę odrębny artykuł, gdyż uważam, że szereg zalet jest olbrzymi w stosunku do jego znikomej popularności.


Coś dla domatora, konserwacja sprzętu


Z powyższego napisałem Tobie, jak poradzić sobie z brakiem werwy do budowy modelu spędzając aktywny czas na świeżym powietrzu.Nie zawsze jednak okoliczności lub warunki atmosferyczne pozwalają na powyższe formy zapomnienia o chwilach lekkomyślności modelarskiej. Do sposobów na radzenie sobie w takich chwilach nie zabraknie pomysłów w domowych warunkach. Domowe ale i wyjazdowe, bo niektóre z poniżej wymienionych można wykonywać również poza domem, często w podróży, rzadziej podczas wizyty u nielubianych wujków lub teściów.. Do stricte domowych jest przyjemność konserwacji sprzętu modelarskiego, odkurzania skrzyneczki modelarskiej lub wymyślania nowych narzędzi, do budowy których przyczyniła się któraś z plenerowych wypraw opisanych powyżej. Do takich prac zaliczam ostrzenie narzędzi, wyrzucanie odpadków, czyszczenie maty do cięcia, mieszanie kolorów do uzyskania barw, które mogą być przydatne w kolejnych modelach, uzupełnianie drucików, wykałaczek itp. W zależności od Waszych skrzynek jest tego sporo – mogą to być również porządki w modelach i materiałach takich jak np. tektura – warto zatem przy okazji zrobić modelarski inwentarz, sprawdzić zasoby m.in tektury modelarskiej czy drutów do wykonywania tzw. drutologii.


Inny model – nowy start lub stary początek


Jeśli jesteś na etapie, w którym model przekracza wszelkie dostępne bariery Twojej cierpliwości, a żadne z powyższych sposobów nie okazało się skuteczne, możesz powrócić do budowy kiedyś rozpoczętego modelu. Zapewne błędy, które popełniłeś w jakiś sposób okażą się znikome, a dalsza walka z niedoskonałościami doświadczenia na etapie, w którym byłeś budując stary model pozwoli uzyskać Ci pożądane efekty. Taka strategia zaowocuje zbliżenie się do końca budowy lub całkowite zakończenie budowy kolejnego w Twojej kolekcji modelu. Mniej potrzebnym sposobem jest rozpoczęcie budowy nowego modelu lub analiza jego instrukcji, konstrukcji, etapów budowy i dodatkowych szczegółowych zdjęć będących pomocnymi w jego montażu. W moim przypadku rozpoczęcie nowego modelu poprzedzone jest przejściem niektórych z powyższych lub poniższych etapów sposobów gdy nie idzie. Nigdy nie rozpoczynam nowego projektu pochopnie, gdyż takie podejście psuje retorykę podejścia do tematu. Zanim więc rozpoczniesz budowę nowego modeli, przeanalizuj jego instrukcję – sprawdź jakie posiadasz materiały dydaktyczne pomocne przy jego budowie – sprawdź czy masz niezbędne materiały, takie jak tektura, kleje, farby do retuszu, a dopiero potem rozpocznij jego budowę jeśli rzeczywiście stwierdzisz, że będzie to lepsze niż kontynuacja tego z czym aktualnie się zmagasz. Pamiętaj też, że mimo opinii wielu modelarzy – i nie tylko – rozpoczęcie nowego modelu jest zawsze korzystne, jeśli ma stracić na tym jakość budowy starego modelu. Modelarstwo to nie praca ani przymus – zapewnij kontynuację czerpania z tego radości i przyjemności.


Przegląd zbiorów i gromadzenie materiałów źródłowych


Czerpanie wiedzy modelarskiej to nie tylko wprawianie się umiejętnym posługiwaniem narzędziami. Znaczący wpływ na jakość modelu ma jego wygląd ze stanem faktycznym. Warto bowiem od czasu do czasu dodać coś od siebie, aby nieco zbliżyć się do wierności jego oryginału. Ten sposób na zrobienie małej przerwy w budowie modelu cechuje się przede wszystkim miejscem jego wykonania – można to zrobić wszędzie, gdzie masz dostęp do internetu. Jeśli zdecydowałeś się na budowę nowego modelu, tak jak przeczytałeś powyżej, na pewno przydadzą Ci się nowe skarby i nie mam na myśli opencaching’u, o którym też już wspomniałem.. Takim skarbem są źródła i materiały fotograficzne i filmowe. Przyda się czasem informacja o bibliografii i filmografii. Na tym etapie możemy zaskarbić sobie linki z ciekawymi artykułami i zdjęciami, które mogą odkryć wykonanie modelu zupełnie w inny niż dotychczasowy sposób. Od czasu do czasu lubię poświęcić kilka godzin na przeszperanie zdjęć w Internecie i zapisanie znalezisk – pamiętaj, że zdjęcia z internetu posiadają prawa autorskie i część z nich nie może być przez Ciebie wykorzystywana. Nie będę podpowiadał jak masz z nimi postępować, ale wierzę, że na pewno masz jakiś sposób. Ja mam w pasku przeglądarki kilka folderów, w których posortowane są ulubione adresy stron, na których można wyłapać coś co może się przydać w przyszłości.


Relaks z książką lub filmem


Chwile zapomnienia od budowy czegoś, co niekoniecznie Ci wychodzi można zapewnić przez ucieczkę do dobrej książki. Nie powiem Ci co masz czytać lub obejrzeć – najważniejsze jest to, abyś się zrelaksował, odetchnął i wyłączył myślenie o tym co Ci nie wychodzi. Książkami będącymi w kręgu moich zainteresowań jest temat marynistyczny i fortyfikacyjny. W ten sposób w głębokim oddechu od na stręczącego kłopotem modelu uwalniam swoją wyobraźnię i dodatkowo odnajduję szczegóły i pomysły na wykonanie jakiejś części konstrukcji. Nie rzadko pozwalam sobie na wieczorny seans filmowy, który przedstawia wybrany przez reżysera epizod wydarzeń na tle historycznym, w którym od czasu do czasu uda wyłapać się intrygującą klatę filmową, na której dostrzegę drobiazg pomocny w budowie rozpoczętego już modelu. Książka zaś może być dodatkowym źródłem Waszych inspiracji i zasobem wiedzy uzupełniającym materiały, które odkopaliście przez wymienioną powyżej formę spędzania „modelarskiego” czasu, jakim jest gromadzenie zasobów archiwalnych dotyczących szczegółów danej jednostki wojskowej lub architektury.


Blogi, fora internetowe, festiwale i zloty


Ostatnim i może najmniej albo wręcz przeciwnie jeszcze większym motywatorem może być dla Ciebie inspirowanie się powstającymi modelami osób, które prowadzą swoje blogi lub wpisy na forach czy grupach dyskusyjnych. Nie ma bowiem nic bardziej inspirującego niż oglądanie cudzych prac. Wiele z nich to prace na bardzo wysokim poziomie, które nie tylko zachwycają precyzją i kunsztem wykonania, ale uruchamiają Twoją wyobraźnię do próby technik użytych do ich budowy lub udoskonalenia już istniejących. Ciekawym rozwiązaniem jest również aktywny udział w zlotach i festiwalach modelarskich, gdyż można na żywo wymienić się doświadczeniem i zmobilizować się do budowy czegoś, z czym nie możemy się uporać. Oprócz wyżej wymienionych do czynności, które wprawiają mnie w stan relaksu i zapomnienia o braku weny to prowadzenie tego bloga na temat modelarski. Nie chcę Ci napisać, żebyś zaczął prowadzić swój blog – ale na pewno prosta forma dzielenia się swoją wiedzą lub zmaganiami nad projektem, który obecnie sklejasz w postaci relacji na forum internetowym może znacząco poprawić Twoje chęci do budowy, a niekiedy pozwoli udoskonalić technikę dzięki radom bardziej doświadczonych modelarzy.


Podsumowanie


Podsumowując powyższe sposoby na modelarską niechęć współpracy dłoni z narzędziami, przedstawiłem swoje sposoby na moją bezradność wobec modelu. Jeśli masz jakieś inne ciekawe pomysły, albo sprawdzone rozwiązania, którymi kierujesz się podczas krótkiej przerwy albo masz sposoby, które chcesz sprawdzić i które podobały się Tobie najbardziej – napisz o nich w komentarzu. Zachęcam Cię również do skorzystania z prostej ankiety, która znajduje się poniżej. Oczywiście ankieta do niczego nie zobowiązuje i jest anonimowa. Życzę Wam powodzenia w budowie modeli oraz jak najrzadszych momentów słabości, aby Wasze wieczory lub wolny czas modelarski był dla Was spożytkowany z przyjemnością równie ogromną jak moje…

Pozdrawiam modelarską brać,
Michał Mielewczyk.


Linki i adresy internetowe



Ankieta


Który sposób przerwy w budowie modelu podoba Ci się najbardziej ?

View Results

Loading ... Loading ...

1 komentarz “Co robić gdy „nie idzie, nie wychodzi” i ankieta

  1. Dobrze jest zrobić coś pożytecznego dla domu, ale najlepiej, żeby to była ciężka robota, po której nie będziemy mogli się ruszać przez tydzień. Ja na przykład ostatnio ciąłem i rąbałem drewno do kominka (który jest podstawowym źródłem ciepła w moim mieszkaniu, a nie tylko dekoracją). Po całym dniu czułem każdy mięsień i każdą kosteczkę. Wtedy modelarstwo zamienia się miejscami z pracą i to ono jest znów odskocznią od niej. Czyli wszystko jest na właściwym miejscu. Ponadto czuje się, jak wraca równowaga pomiędzy tym co sprawia wyłącznie przyjemność, a obowiązkami. Gdy ta równowaga jest zakłócona, ciężko jest się skupić na klejeniu modeli. Przynajmniej mnie.
    Ale zgadzam się też z innymi podanymi przez Ciebie sposobami. Dobra książka, a najlepiej kilka dobrych książek, do tego butelczyna rumu i Hej Ho!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *