Tradycyjnie, jak przystało na opis galerii końcowej, chciałbym nie rozpisywać się za bardzo i pozwolić na swobodne przeglądanie zdjęć ukończonego modelu F-16D. Chciałbym podziękować wszystkim za podglądanie relacji i mimo, że model nie należał do spektakularnej budowy, cieszy oczy, a tym samym powiększa moją kolekcję modeli kartonowych o jednostkę latającą, która jest pierwszą i z uwagi na lekkość i entuzjazm z jakim podszedłem do budowy na pewno pozostawi miłe wspomnienie oraz chęć do ponownego sięgnięcia po model w skali 1:33.
Jak wspomniałem, budowa nie należała do spektakularnej walki skalpela i kleju, niemniej model wymaga jak każdy cierpliwości i szacunku do materii. Części w tej skali należy pasować przed montażem, czego skutkiem jest ogólna satysfakcja z dopasowanych segmentów poszczególnych części kadłuba. Sklejanie modelu nie sprawiło trudności, więc mogę polecić go osobom z niewielkim zasobem doświadczenia praktycznego w budowie modeli kartonowych. Myślę, że gdyby nie przerwa spowodowana zmianą sytuacji w prywatnej sprawie, jego budowa nie trwałaby dłużej niż miesiąc.
Jeśli chodzi o dodatki, wykorzystałem drukowane koła 3D oraz tłoczoną owiewkę kabiny pilota, która w pierwotnej wersji była prźezroczysta.
Mimo, że budowa trwała w okresie wakacyjnym na przełomie lipca i sierpnia, uzbrojenie zostało dokończone kilka dni temu w grudniu (2023 r.), a po tygodniowej przerwie 24 grudnia 2023 r. ukończyłem ostatnim pociskiem kierowanym JASSM model F-16D.
Model został całkowicie sklejony w klasie standard oraz w wersji w jakiej został zaprojektowany przez projektanta – Jerzego Janukowicza. Mimo zastosowanych uproszczeń oraz jak bywa w modelarstwie „teoretycznym”, znawcy i pasjonaci tematu znajdą pewne nieścisłości, ale ja kierowałem się raczej sklejeniem modelu tak, jak wyszedł z drukarni niż skupianiu się na dodatkowej waloryzacji i ulepszeniach. Osoby, które mnie znają wiedzą, że moją słabością są okręty z okresu II wojny światowej będące w służbie dla Polskiej Marynarki Wojennej. Model samolotu myśliwskiego miał być eksperymentem, oraz oderwaniem się na krótki czas od mniejszych części w skalach 1:200 i 1:300.
Oceniając ukończony model, wyszedł na tyle na ile pozwoliły umiejętności oraz sam projekt części znajdujących się w zeszycie. Dziękuję raz jeszcze wszystkim, którzy podglądali moją relację oraz zapraszam do galerii końcowej. Polecam go głównie każdemu, który myśli o powrocie do hobby oraz „wyczynowym” modelarzom, którzy w krótkim czasie pragną powiększyć swoją kolekcję o widowiskowy model współczesnego samolotu myśliwskiego.
-
Aby zobaczyć zdjęcie w pełnej rozdzielczości, kliknij prawym przyciskiem „pokaż obraz” lub „otwórz obraz w nowej karcie”.
-
Korzystając z komputera, otwórz pierwsze zdjęcie i kolejne przewijaj strzałką w prawo (lub w lewo aby wrócić do poprzedniego).